Krakus Swoszowice - Hejnał Krzyszkowice 1-3 (1:0)
26.08.2007.
1:0 Plesiński 10, 1-1 Durlatka 52, 1-2 Durlatka 63, 1-3 Jania 89.
Sędziował Michał Kowalski.
Żółte kartki: Stefanik, M. Filosek, Potańczyk.
Krakus: Techmański - Patyna, Ujma, Stefanik, M. Filosek - T. Filosek (72 Kutek), Szczurek, Nowak - Plesiński, Potańczyk, Pabian.
Hejnał: Włodarczyk - Obłaza, Rafał Raczek (88 Wnęk), Robert Raczek, Muniak - Żądło, Grabowski (35 Gruchacz), Ciaputa, Jania - Durlatka, Karaim (87 Leśniak).
Piłkarze Krakusa uśpieni dwoma wcześniejszymi porażkami Hejnału, byli chyba przygotowani na popołudniowy spacer po ślicznie położonym boisku w Swoszowicach. Gospodarze zapomnieli, że debiutujące w lidze młode zespołu zazwyczaj płacą na początku rozgrywek frycowe.
Od początku meczu zawodnicy Hejnału zagęścili środek boiska i wybijali gospodarzy z rytmu, umiejętnie przy tym kontrując. Już w 7 min. Durlatka, przebojem wdarł się w pole karne gospodarzy, minął bramkarza, ale jego strzał desperackim wślizgiem z linii bramkowej wybił Ujma. Kolejnych 5 minut, to mocne uderzenie Krakusa, mającego w składzie kilku boiskowych wyjadaczy i będącego jednym z kandydatów do awansu. Najpierw bombę Plesińskiego po ziemi, z 11 metrów Włodarczyk odbił na poprzeczkę, a parę chwilę potem - w 10 min. doświadczony snajper ze Swoszowic pewnie umieścił piłkę w bramce, tuż obok słupka. Goście z Krzyszkowic po zimnym prysznicu osiągnęli przewagę w polu, czego efektem był kolejny rajd Durlatki, który mając przed sobą tylko bramkarza uderzył minimalnie obok słupka.
Po przerwie Durlatka przypomniał sobie, że zawsze należał do najlepszych snajperów lig, w których wcześniej występował i dwukrotnie pokonał Techmańskiego. Za drugim razem, było bardzo efektownie. Po kapitalnym lobie nad bramkarza, piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.
Zaskoczeni gospodarze zupełnie stracili koncepcje na grę ofensywną, w czym duża zasługa umiejętnie kierowanej przez Obłazę obrony Hejnału, która tylko raz dopuściła rywala do groźnej sytuacji podbramkowej. Kąśliwie uderzenie Szczurka z 12 metrów odbił Włodarczyk. W odpowiedzi, Żądło trafił w poprzeczkę, a w 89 min. Jania, który ku uciesze kibiców, w stylu Panenki podcinając piłkę nad leżącym bramkarzem, strzelił swoją pierwszą bramkę w brawach Hejnału.