shadow_left
Logo www.krzyszkowice.eu
Logo
Shadow_R
 
   
Na Chmielowcu Drukuj
09.11.2007.

Na Chmielowcu

Przenieśmy się swą wyobraźnią w wiek XIV, kiedy to już istniały parafie katolickie w Jaworniku, Głogoczowie i Sieprawiu a nie było jej w Krzyszkowicach starszych od Głogoczowa. I zatrzymajmy się przy dacie 10 maja 1345 roku, która przypomina dzień, w którym król polski Kazimierz Wielki nadał swojemu dworzaninowi Imbramowi z Tworkowej las zwany Chmielowcem, znajdujący się w pobliżu Krzyszkowic. Nie znajdziemy tej nazwy w podręcznikach geografii i historii, bo i w Polskim Słowniku Geograficznym z 1885 roku wydrukowano, że nazwa ta była ale już nie istnieje. Uchronił ją od zapomnienia zacny profesor Felik Kiryk w swojej mapce osadnictwa powiatu myślenickiego, zamieszczając w II tomie znakomitej "Monografii powiatu myślenickiego" umieszczając ją właśnie pomiędzy Krzyszkowicami, Jawornikiem i Głogoczowem, czyli na południe od naszej "góry krzyszkowickej" okolonej wiekowymi wsiami Głogoczów, Włosań, Olszowice, Siepraw i Zawada. Zajrzyjmy także do publikacji potwierdzających ów akt nadania, a jeszcze lepiej do pergaminowego dokumentu, znajdującego się w starym archiwum krakowskiego klasztoru Kanoników Regularnych władających w Krzyszkowicach od połowy XV wieku.
Cóż przekazuje nam ten dokument opatrzony królewskimi pieczęciami? Właśnie owo nadanie tego lasu "na zamieszkanie kolonistów" i to na jak szczególnych, korzystnych warunkach, "aby ta wieś mogła być lokowana - łatwo, wszystkim kmieciom, którzy w tej wsi zamieszkają, od tej daty, na lat 20 udzielamy wszelkiej wolności uwalniamy ich także od wszelkich podatków, danin, kontrybucji i zbiórek". Zwalnia się też od dotychczasowych władz a poddaje zarządzeniom mianowanego sołtysa i wybieralnych przez osadników ławników. Jakżesz to przykładne dla współczesnych twórców polskiego samorządu lokalnego? Zachodzi także pytanie, kogo ten Imbram na tym leśnym, splątanym powojami chmielu osadził? Zapewne, że nie tylko z tej "góry krzyszkowickej" i okolicznych wsi, ale i z dalekich stron. Potwierdzają to i te dane kmiece nazwiska na głogoczowskiej części zwanej "Szwabami": Szefer, Suder, Bajer i Cholewa, a na wschód od tych Szwabów po rzekę Krzyszkowiankę (Zakręty): Dyduła, Galas, Sala, Obłaza, Domanus, czyli z krajów romańskich a nie germańskich. O pochodzeniu z dalekich stron, może już bardziej cywilizowanych mówi także inna u nich gospodarka , z brogami na paszę dla zwierząt, pierwsze studnie, nowocześniejsze narzędzia pracy, wreszcie jakaś większa w ich usposobieniu aktywność, powodująca ich przodownictwo wśród innych. To ich uprzywilejowane miejsce wśród reszty pojawiło się w XX-ym wieku, kiedy to właśnie poprzez dawny teren Chmielowca przechodzi wspaniała trasa asfaltowa Warszawa - Kraków - Zakopane, z przystankami w dolnych Krzyszkowicach, ale i na górze krzyszkowskiej. A to pozwalało Krzyszkowiakom dorosłym na pracę poza Krzyszkowicami, dzieciom i młodzieży na naukę w Myślenicach, Krakowie i Sułkowicach, nie tylko w szkołach ogólnokształcących. To pozwalało na wyjście wsi do miasta, jak i na wejście miasta w Krzyszkowice, co stwierdzamy i z zewnętrznego wyglądu pięknych tu murowanych domów i willi. Warto więc i tu wysiąść mieszczuchom nie tylko trzywiekowej "chacie Dydułowej", ale i przy na nowo ustawionej "starej karczmie" pochodzącej z XIX wieku. To w tej karczmie księżna Augusta Montleart mawiała : "Chłopy, chłopy, pić ale nie bić."
- Dzisiaj już by tego nie mawiała bo w Krzyszkowicach nie ma nie jednej karczmy, a bywało, że przed wiekami bywało ich po dwie.

(źródło: KRZYSZKOWIANKA Nr 5 z 26 lipca 1992)
 
« poprzedni artykuł